AUTOR: PAULINA HENDEL
TYTUŁ: ŻNIWIARZ TOM 1. PUSTA NOC
WYDAWNICTWO: CZWARTA STRONA
ROK WYDANIA: 2017
ILOŚĆ STRON: 430
MOJA OCENA: 8/10
"A teraz wyobraź sobie ciemną, zimną izbę w starej lepiance, w której gnieździ się kilkupokoleniowa rodzina. Dziadkowie snują straszne opowieści, ogień trzeszczy w palenisku, tworząc tysiące cieni. Ale na zewnątrz jest jeszcze gorzej - noc czarna niczym smoła, wiatr wieje w drzewach, mróz ścina kałuże, zwierzęta w zagrodach hałasują z niepokojem. W takich chwilach te opowieści ożywają, zmora przemierza wieś, węsząc za krwią, upiór wyłazi z grobu i szuka ofiar..."
Widzisz to? Czujesz jak się do
ciebie zbliża?
Ile
razy wydawało ci się, że wśród drzew widzisz jakiś cień? A w
nocy czułeś, że coś jest w twoim pokoju? No coś ty przecież na
pewno ci się zdawało, w pokoju nikogo nie ma, a cień zza drzewa to
po prostu przemykające zwierzę! A jeśli nie? A co jeżeli by się
okazało, że duchy, potwory i inne mistyczne zjawy istnieją?
Nie
często sięgam po literaturę dla młodzieży, jednak i tym razem
skusiłam się po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii, chciałam
się sama przekonać, czy książka faktycznie jest taka fantastyczna
i mroczna jak ją opisują. „Pusta noc” jest to pierwsza część
cyklu Żniwiarza polskiej autorki Pauliny Hendel.
KILKA SŁÓW O KSIĄŻCE
Magda
z pozoru zwykła dwudziestolatka pracująca w rodzinnej księgarni,
ale jak to się mówi pozory lubią mylić, tak jest i tym razem.
Nasza młoda bohaterka skrywa ogromny ,mroczny sekret. Wraz z wujkiem
Feliksem, chroni ludzi przed tym, co dla ludzkiego oka jest
niewidoczne. Panoszące się potwory rodem ze słowiańskich wierzeń
stanowią ogromne zagrożenie dla człowieka. A gdy z Niwy ucieka
najgroźniejsza istota, Magda oraz niedawno poznany, tajemniczy
Mateusza znajdą się w ogromnym niebezpieczeństwie. Kto chce pozbyć
się Żniwiarza? Czy Magda i Mateusz przeżyją spotkanie z
pozaziemską istotą?
MOJA OPINIA
Kiedy
z Ameryki dotarły słynne historie o wampirach i wilkołakach
zapisane na kartach różnych książek, myślałam, że temat
mistycznych stworzeń został już wyczerpany, a autorzy nie zaskoczą
czytelnika już niczym nowym. I tu się myliłam gdyż Paulina Hendel
stworzyła fantastyczną powieść dla młodzieży poruszająca temat
mistycznych istot słowiańskich o których człowiek już dawno
zapomniał. Pojawiające się potwory, wzbudzała we mnie za każdym
razem przerażenie, a często i obrzydzenie, gdyż autorka bardzo
dokładnie opisała pojawiające się zmory i towarzyszące im efekty
zapachowe i wizualne. Pomysł na książkę był fantastyczny, a
historia młodej dziewczyny która została obdarzona darem widzenia
istot nadprzyrodzonych jak i zmagań jej wujka Feliksa wciąga od
pierwszego zdania. Powieść oczywiście nie mogła się obyć bez
wątku romantycznego, ale motyw ten jest stonowany i na szczęście
nie wychodzi na pierwszy plan. Rozczarowało mnie zakończenie,
którego można się domyślić w połowie książki. Autorka mogła
trochę inaczej przedstawić postać Mateusza, może wtedy dzięki
szybko posuwającej się akcji, zakończenie było by bardziej
wstrząsające i nieprzewidywalne. Jednak co do bohaterów to
czytając lekturę bardzo polubiłam postać Magdy, na początku
bałam się, że będzie to osoba która nie potrafi sobie poradzić
ze swoim darem, jednak bardzo szybko zmieniłam zdanie, gdyż
bohaterka jest miłą, sympatyczną osobą, ale bardzo odważną i
śmiałą, bo nie każdy przecież chciał by walczyć z groźnymi
istotami. Miałam ogromny problem z wujkiem Feliksem, no po prostu
nie potrafiłam sobie wyobrazić go sobie w takiej osobie w jakiej
znalazł się po niefortunnym wydarzeniu. W głowie miałam
wykreowaną całkiem inna postać, niż ta która rysowała się na
kartach książki.
Warto
wspomnieć również o okładce, która swoim urokiem, a przede
wszystkim wyciętymi literami i postacią bohaterki z drugiej strony
przyciąga wzrok czytelnika, i trudno jest przejść obok nie
spoglądając na książkę.